Maklakiewicz. Zaczęło się od tego, że jestem brzydki… – recenzja książki.

autor: Ryszard Abraham
rok wydania: 2023
strony: 256

Biografia Zdzisława Maklakiewicza, autorstwa faceta, który stworzył jakiś czas temu podobną książkę poświęconą Janowi Himilsbachowi (Ja to chętnie napiłbym się kawy…)/), czyli od pewnego momentu, nieodłącznemu kompanowi towarzyszącemu bohaterowi tej opowieści w niezliczonych biesiadach, eskapadach, wybrykach i anegdotach. No właśnie tych ostatnich tez tu mamy sporo. Nie wiadomo, które są prawdziwe, a które to fikcja literacka. Z resztą po tylu latach to nie jest ważne.
W sumie, to myślałem iż temat Zdzisława Maklakiewicza został już do cna wyeksploatowany, w wielu publikacjach i filmach jemu poświęconych, a tu mnie spotkało pozytywne zaskoczenie, bo kilkanaście, z przeszło setki przytoczonych tu opowieści okazało się do tej pory (przynajmniej przeze mnie) nieznanych.
Oczywiście, z wiadomych względów (Zdzisław Maklakiewicz nie żyje od 1977 roku), biografia oparta jest głównie na wspomnieniach osób, które nie tylko miały okazję z nim występować na deskach teatru, ale również pracować na planie filmowym. Jedne są dłuższe inne króciutkie, dosłownie, składa się na nie kilka zdań. Ale wszystkie są czymś co tworzy wielobarwną mozaikę, z jakiej wyłania się cała postać tego jak by nie było wybitnego artysty.

Ludzie ich (Maklakiewicza i Himilsbacha) kochali, ponieważ im nie zazdrościli. Bo oni w życiu dalej byli obdarci, zapijaczeni i pożyczali pieniądze. Ten wymęczony i sfrustrowany naród mógł się utożsamiać z ich marzeniami, na przykład, żeby wygrać parę złotych w totolotka i przelatać za to samolotami albo iść do Hali Mirowskiej na rewię japońską, żeby poczuć się wolnym człowiekiem.
Janusz Głowacki

2 uwagi do wpisu “Maklakiewicz. Zaczęło się od tego, że jestem brzydki… – recenzja książki.

  1. Rola Maklaka jako nauczyciela tańca w Polskich Drogach na 7 Oskarów. Ps a podobno był lepszym aktorem na próbach a jak kamera ruszyła to tracił. Ciężko uwierzyć….

    Polubienie

Dodaj komentarz