Teledyski #15.

Jako wielki fan videoklipu nie odmówię sobie raz w miesiącu wrzucenia tu kilku teledysków.
W latach dziewięćdziesiątych ta forma wzbogacenia przekazu była bardzo popularna, obecnie wydaje mi się, że została zepchnięta na jakiś boczny tor.
Moim zdaniem niesłusznie.
Założenie jest takie, by nowości mieszały się tu z teledyskami starszymi.
Zatem zapraszam w każdy trzeci piątek miesiąca na porcję ruchomych obrazków z podkładem muzycznym.


Dreadsquad – Budzisz sie rano ( feat. Natural Dread Killaz)

Bardzo fajnie zrobiona animacja. Podziwiam twórców za pomysł i masę roboty w to włożoną.


Coma – Sto tysięcy jednakowych miast

Umieszczający na yotube ten videoclip napisał:

Moja stara praca dyplomowa.

Zastanawiam się, więc jakie były jego (lub jej) kolejne produkcje.


Blade Loki – Dziewczyny nie chcą płakać

Zwykle punkowe kapele robiąc teledyski ograniczają się do jakichś prostych ujęć, banalnych pomysłów i tak dalej (wiem, bo sam tak robię), w tym wypadku jednak wydaje mi się, że na oprawę video do tego utworu mógł istnieć budżet bliski tego jaki potrzebny był wówczas do nagrania całej płyty.


Manu Chao – Bongo Bong

Z pozoru ta produkcja, tak filmowa, jak i muzyczna może sprawiać wrażenie bylejakości, ale wprawne oko oraz ucho zobaczy w tym oraz usłyszy tę nutkę niechlujnego artyzmu… chyba.


Dr Misio – Mlodzi

Z aktorami to jest tak, jedni grają, że potrafią śpiewać, a drudzy śpiewają o tym, że potrafią grać. Z kapelą tego znanego (i chyba) lubianego aktora jest inaczej, bo nie dość, że fajne video im ktoś zmontował (w sumie temu to się nie dziwię), to jeszcze na dodatek nie wyczuwam w tym zbyt wiele fałszu.


Za miesiąc kolejna porcja, moim zdaniem ciekawych (fajnych) teledysków.

Dodaj komentarz