Kiedyś to grali! #91 – Kosmetyki Mrs Pinki.

Zespół został założony w Warszawie na gruzach nowofalowej gruby Kontrola W. ( pochodzącej ze Zduńskiej Woli, działającej w latach 1981-1983) w 1985 roku, funkcjonował w miarę aktywnie do 1989 roku, potem był kilkukrotnie reaktywowany mn. in. w 1992 i 2002 roku.

Pierwszy skład tworzyli:
– Dariusz Kulda (vocal i gitara);
– Katarzyna Kulda (vocal);
– Wojciech Jagielski (perkusja);
– Sławek Starosta (klawisze);
– Piotr Zajączkowski (gitara basowa);
Warto dodać w tym miejscu, że:
– perkusista zespołu znał się sławny w latach dziewięćdziesiątych jako prowadzący popularnego wówczas programu „Wieczów z Wampierem”;
– klawiszowiec natomiast, zasłynął jako wydawca pism pornograficznych, a także działacz na rzecz praw mniejszości seksualnych;

Kosmetyki Mras Pinki już na początku swojej działalności odniosły spory sukces, jakim było zakwalifikowanie się do grona laureatów jarocińskiego festiwalu w 1985 roku, co automatycznie zagwarantowało im udział w kolejnej edycji imprezy.

Fragmenty ich występu można też znaleźć w filmie/reportażu „Fala”. Rok później z kolei Kosmetyki Mrs Pinki występując na scenie w Jarocinie znalazły się w filmie kręconym przez BBC „My blood, Your blood”.

Zachowało się też nagranie audio.

Jako ciekawostkę można też wymienić występ Kosmetyków w jednym z odcinków serialu „Tulipan”.

Natomiast utwór „Taniec oszalałych słoni” znalazł się w filmie z 1987 roku „Pantarej”.

Ten okres działalności zespołu był różnie oceniany przez dziennikarzy, świadczy o tym choćby taki fragment artykułu poświęcony ich twórczości oraz występom:

Moją pierwszą reakcją na pełne pewności siebie wypowiedzi niektórych artystów naszej młodej sceny rockowej jest na ogół nieufność, dystans i traktowanie wszelkich kolejnych deklaracji czy obietnic rzeczonego artysty z tak zwanym przymrużeniem oka.
Zupełnie inaczej zareagowałem jednak na utrzymane w tym tonie wynurzenia członków grupy Kosmetyki Mrs Pinki. Nie wiem czy sprawił to ogromny dar przekonywania, jakim być może dysponują ci młodzi ludzie… a może jeszcze coś innego? W końcu bowiem materiał muzyczny tych kilku utworów, jakie mają w swoim repertuarze, nie jest jeszcze – chociażby ze względu na swą ilość – żadnym argumentem przemawiającym na korzyść grupy. Podobnie zresztą, jak nie przemawia do mnie do końca niezachwiana wiara muzyków Kosmetyków Mrs Pinki  w to, że stworzyli swój niepowtarzalny styl. Styl nie znajdujący swego odpowiednika w niczym, co w tej chwili rozbrzmiewało nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Jak bowiem można mówić o stylu, gdy posiada się repertuar pozwalający na zagranie co najwyżej 40-minutowego koncertu? Z drugiej jednak strony te 40 minut programu to optymalna dawka, jaką powinni w tej chwili raczyć publiczność ci muzycy. Dawka, która nie nuży i która pozostawia słuchaczy z uczuciem pewnego niedosytu. A pytanie czy takie działanie jest świadome i przemyślane, czy też jest może wszystkim na co stać w tej chwili grupę, pozostawmy bez odpowiedzi. Faktem jest, że nie można im zarzucić, że sprzedają tandetę. I chyba to właśnie zjednało im moją sympatię i podświadomą wiarę, że wszystko co mówią i robią może spowodować, iż będzie się o tej grupie mówiło, jak o zjawisku niezwykłym i niepowtarzalnym.
(…)
Grupa i tak rzadko koncertuje – a szkoda, bowiem ich koncerty są w pewnym sensie czymś nowym i niepowtarzalnym na naszej scenie rockowej. A to głównie za przyczyną elementów choreograficznych i plastycznych stanowiących integralną część ich prezentacji, a tak rzadko wykorzystywanych przez innych naszych muzyków. (…)

Niestety, jak czas pokazał, chwilę później zespół rozpadł się, pewnie (jak zazwyczaj ma to miejsce) przyczyną tego było coraz częstsze zmiany personalne, a także finalnie różnice zdań poszczególnych osób, bardziej lub mniej, zaangażowanych w działalność i twórczość Kosmetyków Mrs Pinki.
Zatem nie dane im było zaistnieć na jakimś w pełni autorskim wydawnictwie, a jedynie parę ich utworów znalazło się na składankach wydawanych pod koniec lat osiemdziesiątych, np.: jedną z nich było „Radio Nieprzemakalnych”.

Ciekawą rzecz o powodach znikomej ilości koncertów jakie zagrał ten zespół powiedział jego lider Dariusz Kulda:

W naszym przypadku granie koncertu w pięcioosobowym zespole jest niemożliwe. Do wykonania naszej muzyki na koncercie potrzebujemy od siedmiu do dziewięciu osób. Jest to dość kosztowne przedsięwzięcie, ale żaden artysta średniej klasy, taki jak Nick Kershaw, Kim Wilde czy Paul Young, nie występuje z zespołami mniejszymi, gdyż do osiągnięcia pewnego brzmienia, pewnego zróżnicowania repertuaru trzeba mieć do dyspozycji co najmniej dwóch gitarzystów, dwóch klawiszowców, chórek itp.

Brak nagrań natomiast tłumaczył tak:

Nie wiem, czy jest już w studiu S-4 zainstalowany 32-śladowy magnetofon. Jest to bardzo istotne, gdyż nie można zrealizować hitu na skalę światową na magnetofonie 16-śladowym. Na szesnastce nagrania będą mniej lub bardziej amatorskie. Można jednak oszukać publiczność, która w większości jest głucha.

Zatem chyba w tym przeroście ambicji (bo ja to niestety tak to oceniam) należy upatrywać przyczyn rozwiązania Kosmetyków Mrs Pinki.

Z okresu końca lat osiemdziesiątych możemy jeszcze posłuchać koncertu zarejestrowanego w Gdyni, w 1987 roku.

Jak wspominałem kapela zamilkła w 1989 roku, jednak chwilowa reaktywacja nastąpiła trzy lata później.
Przedsięwzięcie jednak szybko umarło śmiercią naturalną po zaledwie jednym występie na warszawskiej Agrykoli.
Być może związane to było ze zmianą stylu grania… czego doświadczyć możemy słuchając tego utworu.

A oto kolejna ciekawostka związana z tym zespołem:

W roku 2000 z remiksów nagrań zespołu z lat 80. skorzystał przy pracy nad swoim albumem Iggy Pop. Producenci Popa postanowili wykorzystać oryginalne nagrania jakiegoś zespołu z poprzedniej dekady. Maciej Miernik, pracujący w studiu nagraniowym w Nowym Jorku, w którym nagrywali muzycy Iggy’ego Popa, zasugerował im Kosmetyki Mrs Pinki. Amerykanie zaakceptowali ten pomysł, a zdobyciem nagrań zespołu w Polsce i ich remasteringiem zajął się Igor Czerniawski.

Zatem jak widać na tym przykładzie, w ich muzyce tkwić musiał spory potencjał, ale z różnych powodów został zaprzepaszczony.

Kolejna reaktywacja, to rok 2002, ale to już inne czasy, inna muzyka, inne pomysły i tak dalej, i tak dalej…
Z resztą wystarczy posłuchać płyty wydanej w 2005 roku, by się o tym przekonać. Jest to jedyny pełnowymiarowy materiał w dorobku Kosmetyków Mrs Pinki.
Szkoda.

Na koniec warto jeszcze wspomnieć, że przez grupę przewinęła się dość spora grupa muzyków:

Katarzyna Kulda – wokal (1985–1989, 2002–)
Dariusz Kulda – gitara, wokal (1985–1989, 2002–)
Cezary Furmańczyk – gitara basowa (1985)
Wojciech Jagielski – perkusja (1985–1989)
Sławomir Starosta – klawisze (1985–1988)
Witold Chmielewski – perkusja (1985)
Piotr Zajączkowski – gitara basowa (1985–1988)
Marcin Ciszewski – gitara basowa (1988–1989)
Igor Czerniawski – wokal, perkusja (1988–1989, 2002-)
Andrzej Zeńczewski – wokal, gitara (2002-)

związanych wcześniej i później z takimi zespołami jak Wańka Wstańka, One Milion Bulgarians, Poparzeni Kawą Trzy czy wspomniana na początku Kontrola W.
Ale to, zdaje się, że historia na inna okazję…

2 uwagi do wpisu “Kiedyś to grali! #91 – Kosmetyki Mrs Pinki.

Dodaj komentarz